Podczas dzisiejszej rozprawy oskarżony przyznał się do zarzutów, zdecydował się też dobrowolnie poddać karze. Z takim biegiem zdarzeń zgodził się zarówno prokurator jak i oskarżyciel posiłkowy, czyli córka zmarłej kobiety.
Jak się okazało Przemysław S. od lat cierpiał na padaczkę. Wprawdzie przyjmował leki, lecz jak sam zaznaczył były to leki niwelujące bóle głowy. O samej padaczce miał nie wiedzieć, stąd też czyn jego zakwalifikowano jako nieumyślne spowodowanie śmierci. Za ten czyn otrzymał karę 10 miesięcy pozbawienia wolności, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, zapłaci też nawiązkę w wysokości 5 tysięcy złotych rodzinie zmarłej. Na poczet tej kary zaliczono mu areszt tymczasowy, który trwał ponad pół roku. Jeszcze dziś mężczyzna wyszedł na wolność.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w kwietniu tego roku. Przemysław S. wyjechał w ulicę Równą z dużą prędkością, „ściął” jedną z latarni a potem uderzył w przechodzącą chodnikiem kobietę. Poszkodowanej pomimo prób nie udało się uratować.