BITWA POD STRUGĄ – już w ten weekend!!

PROGRAM OBCHODÓW 210-tej
rocznicy bitwy pod Strugą

„Ale gadki! W jednym momencie konnica pruska, dragony, huzary, bośniaki na łeb, na szyję,
w drzazgi! Wgnietli toto impetem jedno w drugie, że ich własne konie stłamsiły, skłuli piechotę lancami, wyłupali jak oko dwanaście armat ze środka szyku i odstawili w tył, poza swoją linią, dwanaście wozów kiesonowych to samo, cztery tysiące piechurów w niewolę i wszystkie, jakie ino były, bagaże. Dowódca tych Prusaków, jakisi ta Anhalt, na koniu w te pędy uciok. Dwóch pacierzy by nie zmówił, jużci było po całej batalii. Broń piechurów w kozły złożona, jeźdźcy na ziemi, łapy po boku. Nim się dzień wysoki podniósł, już ułani siadali na koń, żeby do Lignicy iść spać. Dopiero jak ze wszech piersiów buchnie nasza pieśń! Za to wszystko ich ten Hieronim tak pokochał. Pójdą tera gościńcami…”

( Stefan Żeromski, „Popioły”, fragm. rozdz. 42.)

  Tak walczyli ułani z okresu kampanii napoleońskiej… Walczyli za wolną Rzeczypospolita! Chcąc upamiętnić bohaterską postawę, heroiczną walkę i oddane życie za suwerenność,
w tym roku obchodzimy 210. rocznicę Bitwy pod Strugą (Adelsbach).
      Z tej okazji Gmina Stare Bogaczowice, Miasto Szczawno Zdrój, Pałac Struga oraz Uzdrowisko Szczawno-Jedlina S.A. zapraszają na biwak historyczny, który odbędzie się w dniach 12-14 maja. Organizatorzy zaplanowali w tym czasie szereg atrakcji, a wśród nich: uroczysty apel pod pomnikiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej, przemarsz regimentów ulicami Szczawna Zdroju, projekcja filmu „Popioły” reż. A. Wajdy, inscenizacja „Bitwy pod Strugą” na polach
w sąsiedztwie pomnika Ułanów Legii Nadwiślańskiej, wzdłuż drogi Struga-Szczawno Zdrój, prezentacja XIX-wiecznego obozu wojskowego, pokaz życia obozowego oraz zwiedzanie obozu regimentów przy Pałacu Struga. W biwaku historycznym pod nazwą „Bitwa pod Strugą” wezmą udział profesjonalne Grupy Rekonstrukcji Historycznej epoki napoleońskiej na Dolnym Śląsku. Okres, jaki obejmie biwak historyczny to lata 1806 do 1813. Zostały zaproszone Grupy Rekonstrukcji Historycznej z Polski, Czech, Niemiec. Kanwą biwaku historycznego w Strudze jest potyczka z 15 maja 1807 roku na Czerwonym

                                                 UROCZYSTE OBCHODY 
                            210. ROCZNICY BITWY NA CZERWONYM WZGÓRZU 
                              pod Honorowym Patronatem Sekretarza Stanu MON 
                                                 Pana Michała Dworczyka 

12.05.2017 (piątek)

11.00 -uroczyste posiedzenie Radnych gmin Szczawno-Zdrój i Stare Bogaczowice (Dom Zdrojowy w Szczawnie-Zdroju),

13:00 – uroczystości pod Pomnikiem Ułanów Legii Polsko-Włoskiej w Szczawnie-Zdroju z udziałem wojskowej asysty honorowej Garnizonu Wrocław oraz Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych we Wrocławiu (apel pamięci, salwa honorowa, wystąpienia okolicznościowe, program artystyczny w wykonaniu młodzieży, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy),

14:30 -przemarsz i występ Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, (ulica Tadeusza Kościuszki i Park Zdrojowy  w Szczawnie-Zdroju),

18:00 -koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych we Wrocławiu (Teatr Zdrojowy w Szczawnie-Zdroju, ze względu na ograniczoną ilość miejsc wstęp za okazaniem zaproszenia).

14.05.2017 (niedziela)

12:00 –uroczysta msza święta (kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Szczawnie-Zdroju),

13.00 –statyczny pokaz sprzętu wojskowego 22. kbpg (ul. Tadeusza Kościuszki 

w Szczawnie-Zdroju).

BIWAK HISTORYCZNY „BITWA POD STRUGĄ”

12.05.2017 (piątek)

18:30 –projekcja filmu „Popioły” w reżyserii Andrzeja Wajdy

(Dom Zdrojowy w Szczawnie-Zdroju).

13.05.2017 (sobota)

11:30 –rekonstrukcja Bitwy na Czerwonym Wzgórzu – Biwak historyczny

(pola pod Pomnikiem Ułanów Legii Polsko-Włoskiej)

Przemarsz osób biorących udział w pokazie do obozu rekonstruktorów (Pałac Struga),

14:30-20:00 – zwiedzanie i pokazy obozu rekonstruktorów 

(teren Pałacu Struga).

14.05.2017 (niedziela)

11:00 – przemarsz rekonstruktorów ulicami Szczawna-Zdroju.

Aby lepiej zrozumieć tło wydarzeń, do których doszło 15 maja 1807 roku we wsi Adelsbach (Struga) na Śląsku cofniemy się aż do roku 1795. W tymże roku z map Europy znika ostatecznie Rzeczypospolita, państwo targane w XVIII wieku wieloma konfliktami wewnętrznymi, rozbierane od 1772 przez sąsiadów, korzystających z jej niemocy i w końcu Państwo, które na chwilę budzi się w 1791 roku wydając z siebie pierwszą nowoczesną konstytucję w Europie a drugą na Świecie. Niestety jest już za późno i tak jak wielokrotnie wcześniej, tak i wiele razy później gigantyczny kraj znika z mapy Europy. 

Ten kraj to nie tylko granice i mapy ale przede wszystkim ludzie. Dla wielu z mieszkańców Rzeczypospolitej ostatni Rozbiór Polski to tragedia, z którą nie potrafili się pogodzić.  Wielu z nich walczyło aktywnie w Powstaniu Kościuszkowskim, które dopiero co upadło. Nie ma dla nich miejsca w tym podbitym kraju. Nie potrafią sie w nim odnaleźć, lub nie mogą w nim z powodów politycznych zostać. Wielu wyjedzie za Wielką Wodę, wielu ucieknie do Francji a jeszcze inni rozproszą się po Europie. Jednym z nich jest generał-porucznik Jan Henryk Dąbrowski, uczestnik i bohater Powstania Kościuszkowskiego, słynny z obrony Warszawy w sierpniu 1794 roku. Po upadku powstania i odmowie służby zarówno w armii rosyjskiej jak i pruskiej udaje się do Francji i po uzyskaniu zgody Napoleona rozpoczyna proces tworzenia Legionów Polskich we Włoszech. Upadek Rzeczypospolitej jest bowiem tylko jednym z elementów wydarzeń rozgrywających się w tym czasie w Europie, która pogrąża się w cykl największych wojen jakie jej dotkną – Wojen Napoleońskich. 

Polacy czekają długo na możliwość odbudowy ojczyzny. 7 listopada 1806 roku Napoleon wygrywa bitwę pod Jeną i wojska francuskie wkraczają na teren zaboru pruskiego.  Dąbrowski i Wybicki inicjują powstanie wielkopolskie i wkrótce potem wjeżdżają do Poznania. Można wracać do Polski,  znów bić się o odzyskanie niepodległości. Zaczyna się formowanie jednostek Polskich na terenach zajętych przez Napoleona. Po kilku latach wojny na Półwyspie Apenińskim zaczyna swój powrót do Polski jednostka ułanów, która 30 stycznia 1807 roku  wyrusza do Nysy na Śląsku w ramach formowania Legii Polsko-Włoskiej. W tym czasie działania wojenne na Śląsku ustają. Napoleonowi nie udaje się co prawda zdobyć kilku kluczowych twierdz takich jak Srebrna Gór, Kłodzko czy Koźle ale ze względu na liczebność ich garnizonów, wojska pruskie są w nich zamknięte i pozbawione możliwości realnych działań operacyjnych na tym terenie. Okazja do zmiany sytuacji nadarza się niespodziewanie po bitwie pod Pruską Iławą, stoczonej w dniach  7-8 lutego 1807 roku. Bitwie nierozstrzygniętej, zakończonej wycofaniem się wojsk prusko-rosyjskich, która przyniosła obu stronom wielkie stratami w ludziach. To po niej marszałek Ney wizytując pole bitwy miał powiedzieć „Co za masakra! I bez żadnego rezultatu!” Właśnie ten brak rozstrzygnięcia  i ogromne straty w ludziach zmusiły Napoleona do szukania odwodów. A to spowodowało, że Śląsk został pozbawiony części oddziałów. Dla Prusaków, zamkniętych dotąd w kilku twierdzach nadarzyła się okazja do spektakularnego sukcesu. Za cel działań dywersyjnych stawiają sobie odbicie Wrocławia. Z twierdzy Srebrna Góra wychodzi 10 maja, pod dowództwem majora Losthina, silny oddział piechoty oraz trzy szwadrony kawalerii dowodzone przez majora Stössela i rotmistrza Kleista. W sumie ok 1.400 ludzi. Pierwsze dni marszu pozostają niezauważone przez siły francuskie. Wkrótce Losthin wkracza na tereny dzisiejszego Wałbrzycha z zamiarem przejścia przez Strzegom i zaatakowania Wrocławia od południowego-zachodu. Zostaje jednak zauważony przez oddziały francuskie, które stacjonują w pobliskim Walimiu.  Francuski dowódca odpowiedzialny za tę część Śląska, generał Lefebvre dysponuje niezbyt licznymi oddziałami, złożonymi głownie z Francuzów, Bawarczyków i Sasów. Nie znając dokładnie celu operacji oddziałów pruskich pośpiesznie organizuje pogoń i zaczyna przemieszczać się śladem Losthina. Udaje mu się to dopiero po pięciu dniach, 14 maja nad ranem, pod Kątami Wrocławskimi. Dysponuje siłami porównywalnymi do Prusaków, ma więcej armat ale jest zmęczony kilkudniową pogonią na północ i wisi nad nim widmo utraty Wrocławia. Wrogie wojska od razu ustawiają się do boju i bitwa zaczyna się o 7:00 rano. Mający niewielką przewagę liczebną gen. Lefebvre rozpoczyna szturm na miasto a atak Bawarczyków wydaje się od razu przesądzać o wyniku bitwy. Prusacy ustępują pola ale idące za Bawarczykami oddziały saskie, które dostają się pod ogień bitewny nagle załamują szyki i zaczynają się w popłochu wycofywać. Prusacy widząc co się dzieje spychają Bawarczyków za rzekę Bystrzycę, a część oddziałów francuski z gen. Lefebvrem na czele ucieka rzucając się do rzeki wpław. W tym czasie Prusacy gonią Sasów, którzy poddają się właściwie bez walki. W wyniku tych zdarzeń Losthin niespodziewanie wygrywa bitwę, ale traci operacyjną możliwość zdobycia z zaskoczenia Wrocławia. Jest też dociążony kilkuset jeńcami, zdobytymi karabinami oraz dwoma działami. Pokonany ale nie pojmany generał Lefebvre jest tak wściekły, że natychmiast po przepłynięciu Bystrzycy wsiada na koń, goni swoje uciekające wojsko i gna organizować kolejny oddział mogący powstrzymać majora Losthina.

W tym samym czasie kiedy toczy sie bitwa o Kąty Wrocławskie w niedalekiej Legnicy rozlega się dźwięk trąbki wzywającej na pobudkę. To kolejny nudny dzień przemieszczania z Włoch oddziału ułanów Legii Polsko-Włoskiej do Nysy. Oddział liczy ok. 400 ułanów i jest dowodzony przez majora Świderskiego, ale jego siłą napędową są rotmistrzowie Fijałkowski i Skarżyński. Humory ułanom dopisują bo do Nysy zostało im już tylko kilka dni drogi. Po spakowaniu oddział 14 maja przemieszcza się niespiesznie  na kolejny nocleg do Strzegomia, gdzie stają wczesnym popołudniem. Nie wiedzą nic o przegranej bitwie pod Kątami Wrocławskimi ani o tym, że blisko nich operują oddziały pruskie. Niespodziewanie późnym wieczorem zwiad ułanów wysłany w stronę Świdnicy natrafia na rozbite oddziały francuskie powracające po przegranej bitwie. Generał Lefebvre jest całkowicie zaskoczony sytuacją. Oto znikąd pojawia się możliwość odwrócenia losów wczorajszej porażki dzięki wykorzystaniu świetnie wyszkolonych i zaprawionych w wielu bitwach polskich ułanów. Następuję natychmiastowa zmiana planów i przed północą wojsko polskie organizuje pośpieszny wymarsz ze Strzegomia i rusza aby dołączyć do reorganizowanych oddziałów Lefebvra. Kolejny przypadek da o sobie znać kilka godzin później, gdy zwycięski major Losthin wracając do Twierdzy Srebrna Góra wjeżdża do … Strzegomia. Gdyby nie przypadkowe wieczorne spotkanie, to śniadanie ułanów zamieniło by się w chaotyczne nocne walki na ulicach miasta z dobrze przygotowaną piechota pruską, która dowiedziawszy się o postoju ułanów próbowała ich rozbić z zaskoczenia. Ale jest inaczej i Lefebvre oraz polscy ułani są już daleko od Strzegomia i szykują Prusakom niemiłą niespodziankę.  Dziś nie wiemy, czy Losthin ułatwił oddziałom francuskim przygotowanie się do bitwy wybierając dokładnie tę samą drogę powrotu  do Srebrnej Góry, którą kilka dni wcześniej podążał na Wrocław.  Nie miał jednak dużego wyboru. Wiedział już o ułanach, a sam dysponując głównie piechotą musiał trzymać się lasów i ze wszelką cenę unikać otwartego terenu. Był obarczony również jeńcami po wczorajszej bitwie oraz zdobytym arsenałem. Wiedząc, że czeka go długi marsz powrotny i nie uważając jeńców saskich za wrogów,  zwalnia ich w Dobromierzu z niewoli. Obawiając się działań ułanów  rusza przez Chwaliszów, drogą do Dolnej Strugi aby ją przeciąć i kierować się w stronę kościółka na Szczawienku. Niestety przecinając Dolną Strugę musi też porzucić bezpieczny las i wyjść na otwarta przestrzeń. 

Lefebvre czeka. Rozstawił wojsko tak aby Prusacy przyjęli bitwę, odcina im drogę powrotną a a polscy ułani stoją ukryci za wzgórzem. Major Losthin ustawia się do bitwy. Bawarczycy, którzy dzień wcześniej prawie wygrali bitwę pod Kątami biegną teraz odbijać swoje działa z rąk Prusaków. Pomoże im zbieg okoliczności. Zwycięscy Prusacy w bitwie pod Kątami posiadali tylko jedno działo, a teraz jego obsadę rozdzielili na 3 działa (jedno swoje i dwa zdobyczne). Obsługi nie miały czasu na jakiekolwiek ćwiczenia, więc czas ucieka, a Bawarczycy biegną odzyskać co ich. Losthin dał się zwieść widząc naprzeciw siebie tylko Bawarczyków. Bitwa rozpoczęta od wymiany ognia artyleryjskiego nagle przeszła równocześnie do walki o działa pruskie oraz niespodziewany atak skrzydłowy polskich ułanów pod dowództwem rotmistrza Skarżyńskiego. W pierwszej kolejności Polacy zmietli kawalerię Kleista a jej uciekających żołnierzy pognali wprost na piechotę.  Ta nie wytrzymała presji i formacja została rozdzielona dostając się pod lance i szable Polaków oraz francuskich szwoleżerów. Losthin miał w odwodzie jeszcze piechotę i huzarów Stössla, których natychmiast rzucił do walki, ale zanim weszły one do boju, zostały całkowicie zaskoczone przez szarżę drugiego oddziału ułanów polskich pod dowództwem rotmistrza Fijałkowskiego. Szwadronom polskim pozostało gonić pierzchające z pola bitwy oddziały pruskie.  Większość Prusaków oraz oddział Bośniaków występujący po ich stronie dostało się do niewoli. W ręce polskie wpadł też sam major Losthin. Niedobitki pruskie uciekały na wzgórze, za którym stoi dziś osiedle Podzamcze,  a następnie przez Szczawienko i Wałbrzych w stronę gór.

Zwycięski generał Lefebvre 16 maja stanął we Wrocławiu. Wraz z nim polscy ułani, którzy za tę bitwę zostali nagodzeni medalami z rąk  Hieronima Bonaparte. Sama bitwa pomimo niewielkich sił biorących w niej udział miała jednak znaczenie strategiczne dla Śląska. Prusacy stracili zdolność operacyjną w tym regionie, nawet w ramach działań dywersyjnych. Straty w ludziach zmusiły ich też do poddania twierdzy w Koźlu. Wokół bitwy pod Strugą narosło też wiele legend. Przyczynił się do tego również Stefan Żeromski, który w Popiołach opisał jej przebieg bitwy podkreślając liczbę zdobytych armat jako 12 oraz jeńców w ilości 4.000. Prawda nie jest z tego powodu ani trochę mniej ciekawa. W wyniku zbiegu okoliczności polscy ułani zadecydowali o przebiegu i wyniku bitwy pod Strugą, zapisując jeszcze jedną piękną kartę w historię polskiej kawalerii. Na przestrzeni lat powstało również wiele opisów miejsca, gdzie ta bitwa się odbyła. Umieszczano ją w Strzegomiu, Wałbrzychu, Szczawnie czy nawet pod Kłodzkiem. Bazując na bardzo dokładnej mapie bawarskiej oraz opisach polskich, bawarskich, pruskich i francuskich wiemy, że miała miejsce w Dolnej Strudze,  a zakończyła się ucieczką wojsk pruskich przez dawne Szczawienko.  Opis na pomniku postawionym w 1960 roku na Czerwonym Wzgórzu przez Rzemiosło Wałbrzyskie, a odnowionym staraniem Szczawna Zdroju w roku 2016, doprowadził do zmiany Szczawienka na Szczawno. Również szlak Ułanów Legii Nadwiślańskiej jest w rzeczywistości szlakiem Ułanów Legii Polsko-Włoskiej, bowiem jednostka o nazwie Legia Nadwiślańska została powołana do życia na bazie Legii Polsko-Włoskiej 31 marca 1808 roku, czyli prawie rok po bitwie. Dla nas, współczesnych mieszkańców tej części Śląska,  ważniejszy od tych detali pozostaje jednak fakt, że potrafimy wspólnie wrócić pamięcią do 1807 roku i w zgodzie uczcić 210 rocznicę bitwy pod Strugą, pięknego zwycięstwa polskich ułanów w trakcie wojen napoleońskich. 

Materiał przygotowany z okazji 210 rocznicy bitwy pod Strugą, w ramach biwaku historycznego zorganizowanego przez miasto Szczawno Zdrój, gminę Stare Bogaczowice, Uzdrowisko Szczawno Zdrój oraz właścicieli Pałacu Struga. Całość materiału objęta jest prawem autorskim i stanowi część nieopublikowanej książki pana Krzysztofa Wieczorka „Struga, historia zapomnianej miejscowości z ruiną pałacu w tle”, oraz przygotowanej do druku publikacji Macieja Utechta i Krzysztofa Wieczorka „Wojny Napoleońskie na Śląsku. Bitwa pod Strugą 1807”.

legenda.jpgpt.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *