One thought on “„To euro-kołchoz” – mówi Grzegorz Braun”
Gdyby to był przekaz PiSu byłbym szczęśliwy i oddał na nich głos. Problem z Konfederacją jest jednak poważny, danie im mandatu zaufania to trochę jak oddanie zapalnika szaleńcowi mającemu bombę.
Jednak PiS stał się podczas swojej poprzedniej kadencji zbyt unijny, zaczął wchodzić w buty „unijczyków” i ulegać bezprawiu, dyktatowi urzędników brukselskich. Przypomnę, że PiS zaczął zmieniać prawo krajowe wobec presji zewnętrznej, twierdząc, że to była chęć uzyskania porozumienia z KE, uzyskania środków na KPO.
To było i jest szaleństwem i tym PiS przegrał w moich oczach. Jeśli traktat, ratyfikowany przez Polskę, nie nakłada na Polskę ograniczeń czy zobowiązań w danej dziedzinie to żadne, podkreślam, żadne oczekiwania w postaci jakiś „kamieni milowych” czy choćby dyrektyw albo „wyroków” TSUE nigdy nie powinny stać się przedmiotem dyskusji i targów. A jednak PiS uległ. Po co? Aby trwać ale w czym? W unijnym łajnie? Kto ma chociaż 50 lat życia za sobą ten wie czym jest komunizm – ingerowanie w sfery życia prywatnego, ograniczenia czy ingerowanie w prawo własności i swobodę jej dysponowania. Płacenie danin od każdej formy osobistej działalności sprawia, że wolność, choćby gospodarcza, jest fikcyjna. Centralizacja zarządu w postaci Komisji Europejskiej, który nie respektując swoich traktatowych umocowań, samowolnie, po przez uzurpację i szantaż ekonomiczny, ma kreować nasze życie, nie jest demokratyczną formą władzy a tworem przypominającym Komitet Centralny. KE=KC.
I My mamy się temu biernie przyglądać? Z jakiego powodu?
Jeśli nie PiS, je;śli nie Konfederacja, to na kogo tu głosować, aby realnie działał na rzecz POLEXITu? Szaleństwu unijnemu należy powiedzieć „dość”. Naiwnością jest, że prawica przejmie władzę w PE, z tego statku (UE) trzeba zrzucić szalupę i ewakuować się (Polskę) póki jeszcze nie utonął.
Gdyby to był przekaz PiSu byłbym szczęśliwy i oddał na nich głos. Problem z Konfederacją jest jednak poważny, danie im mandatu zaufania to trochę jak oddanie zapalnika szaleńcowi mającemu bombę.
Jednak PiS stał się podczas swojej poprzedniej kadencji zbyt unijny, zaczął wchodzić w buty „unijczyków” i ulegać bezprawiu, dyktatowi urzędników brukselskich. Przypomnę, że PiS zaczął zmieniać prawo krajowe wobec presji zewnętrznej, twierdząc, że to była chęć uzyskania porozumienia z KE, uzyskania środków na KPO.
To było i jest szaleństwem i tym PiS przegrał w moich oczach. Jeśli traktat, ratyfikowany przez Polskę, nie nakłada na Polskę ograniczeń czy zobowiązań w danej dziedzinie to żadne, podkreślam, żadne oczekiwania w postaci jakiś „kamieni milowych” czy choćby dyrektyw albo „wyroków” TSUE nigdy nie powinny stać się przedmiotem dyskusji i targów. A jednak PiS uległ. Po co? Aby trwać ale w czym? W unijnym łajnie? Kto ma chociaż 50 lat życia za sobą ten wie czym jest komunizm – ingerowanie w sfery życia prywatnego, ograniczenia czy ingerowanie w prawo własności i swobodę jej dysponowania. Płacenie danin od każdej formy osobistej działalności sprawia, że wolność, choćby gospodarcza, jest fikcyjna. Centralizacja zarządu w postaci Komisji Europejskiej, który nie respektując swoich traktatowych umocowań, samowolnie, po przez uzurpację i szantaż ekonomiczny, ma kreować nasze życie, nie jest demokratyczną formą władzy a tworem przypominającym Komitet Centralny. KE=KC.
I My mamy się temu biernie przyglądać? Z jakiego powodu?
Jeśli nie PiS, je;śli nie Konfederacja, to na kogo tu głosować, aby realnie działał na rzecz POLEXITu? Szaleństwu unijnemu należy powiedzieć „dość”. Naiwnością jest, że prawica przejmie władzę w PE, z tego statku (UE) trzeba zrzucić szalupę i ewakuować się (Polskę) póki jeszcze nie utonął.