– Chcemy się zjednoczyć we wspólnej walce o środki ministerialne – mówiła otwierając spotkanie prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska. – Urząd wystosował już pismo do ministra jednak do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Świdnicka katedra to nasz największy zabytek. Dlatego tak ważna jest tu nasza wspólna praca. Miasto od 10 lat wspiera katedrę, jednak kwoty na poziomie nawet kilkuset tysięcy są zdecydowanie za małe, by faktycznie mówić o dużej pomocy. – Tu trzeba aż 60 mln zł – mówi proboszcz parafii pw. Św. Stanisława i Wacława Piotr Śliwka. – To wyszacowanie, które zrobiliśmy trzy lata temu. Wówczas też zabraliśmy się za składanie wniosków. Otrzymaliśmy około 200-300 tysięcy. Cóż z tego skoro połowę z tego musimy wydać na montaż rusztowania – mówił proboszcz. Faktycznie, świdnicka Katedra niszczeje. – Wiele elementów głównego ołtarza wymaga renowacji niemal natychmiastowej – wyjaśnia świdnicki znawca historii, radny Mariusz Barcicki. – Tych prac jest tak wiele, że tu konieczna jest nie pomoc miasta ale Państwa, bo ani miasto ani nawet region tego nie udźwigną. Ja marzyłbym aby na tych 60 mln się skończyło – mówił dalej Barcicki. Obecni na sali posłowie wszystkich ugrupowań – PO, PiS i Kukiz’15 już dziś zadeklarowali wszelką pomoc. Zwłaszcza, że katedra stara się o wpisanie na tzw. Listę prezydencką. – Faktycznie ogrom zniszczeń jest powalający – przyznała poseł Monika Wielichowska. – Co roku 300-400 mln z budżetu Państwa idzie na ratowanie zabytków – mówiła dalej. Posłowie zaznaczyli też, że w wielu przypadkach ich lobbowanie albo zwyczajne „wychodzenie” pieniędzy przynosi rezultaty. Deklarację wszelkich pomocy złożyli wszyscy posłowie, , poseł Izabela Katarzyna Mrzygłocka, poseł PiS Wojciech Murdzek oraz Ireneusz Zyska z Kukiz 15 a także senator Wiesław Kilian. – Jestem pewien, że to Państwa wsparcie okaże się skuteczne – mówił biskup świdnicki Ignacy Dec. Wkrótce posłowie mają złożyć w Sejmie stosowne interpelacje i rozpocząć wspólną walkę o przydział ministerialnych środków dla katedry.
