Zdarzenie miało miejsce 25 na 26 grudnia. Grupa młodych osób bije się tuż pod okiem miejskiego monitoringu przemieszczając się po całym placu Wolności. Niestety na miejscu nie zjawiła się Straż Miejska. – Pytanie moje brzmi: czy świdniczanie mogą się czuć bezpieczni, skoro nie mogą liczyć na wsparcie strażników? Straż nie zrobiła dosłownie nic, choć bójka trwała bardzo długo. Czy efektywnie wykorzystywane są dwa miliony z miejskiego budżetu na straż? – pyta Robert Garstecki i dodaje, że mężczyzna, którego atakuje cała grupa mógł zginąć.
Faktycznie nagranie jest dość wymowne. Pytanie czy rzeczywiście zmiany, których dokonała w ostatnim czasie prezydent Beata Moskal-Słaniewska na stanowisku komendanta Straży Miejskiej wystarczyły? – Moim zdaniem były one tylko kosmetyczne – mówi Garstecki.