Dziecko z obrażeniami w szpitalu (aktualizacja 13.00)

ŚWIDNICA/WROCŁAW. Trzymiesięczny Fabian ze złamaną ręką oraz z siniakami na twarzy trafił w nocy z poniedziałku na wtorek na wrocławski SOR.
Do szpitala przywieźli go rodzice, świdniczanie. Postępowanie prowadzi prokuratura. – Dziecko zostało przywiezione przez rodziców na wrocławski oddział SOR-u. Obrażenia w postaci złamania kości ramiennej i zasinienia na twarzy zaniepokoiły lekarzy i ci powiadomili prokuraturę o całym zdarzeniu. Przesłuchaliśmy już oboje rodziców. Postępowanie prowadzone jest w kierunku narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jednak nikomu nie postawiliśmy zarzutów. Będziemy wnikliwie sprawdzać wersję podaną przez rodziców. W tej chwili przy dziecku czuwa ojciec – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej, Tomasz Operuk. Prokuratura będzie także sprawdzać, czy dziecko było zadbane oraz odżywione. – Cieszy nas bardzo postawa lekarzy, którzy tak znakomicie i szybko reagują na takie sytuacje. Lepiej 10 razy wszcząć postępowanie niesłusznie niż ominąć chociaż jeden przypadek – dodaje rzecznik Orepuk.

Godzina 13.00
3-miesięczny chłopczyk miał złamać rękę przy próbie przewracania się w wózku, a siniaki na twarzy powstały w wyniku upadku butelki na twarz dziecka- tak swoją wersję wydarzeń przedstawia matka.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałek na wtorek. Mały Fabian z obrażeniami trafił najpierw na świdnickie pogotowie. Dyżurujący lekarz zadecydował o przewiezieniu chłopca do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu. To on zawiadomił prokuraturę o podejrzanych obrażeniach. Na szczęście dziecko jest w dobrym stanie, a jego życiu nic nie zagraża.
Matka w składanych przez siebie wyjaśnieniach zeznała, że chłopiec doznał złamania ręki w wyniku przewracania się w wózku, natomiast siniaki na twarzy Fabiana powstały w wyniku upadku butelki na buzię. Wszystko to miało dziać się pod jej nieobecność, kiedy dzieckiem zajmował się ojciec.
Prokuratura na chwilę obecną nie postawiła nikomu zarzutów, rodzice byli przesłuchani w charakterze świadków. Śledztwo prowadzone jest w kierunku narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Za przestępstwo tego typu grozić im może nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *