Wielu pacjentów trafiających na SOR ma skierowanie na oddział szpitalny wystawione przez lekarza rodzinnego. Wielu z nich jest kierowanych bezpodstawnie, bez jakiegokolwiek podstawowego badania. Władze szpitala twierdzą, że to powszechna i bardzo zła praktyka.
Powszechnie znaną praktyką jest wizyta prywatna za 200-300zł z gwarancją przyjęcia na oddział i wykonaniem zabiegu przez tego,któremu zapłacono.Prywatny zabieg na państwowym sprzęcie.Jeszcze dalej posunął się szczeciński doktor senator.Dlatego reforma.sluzby zdrowia jest absolutnie niemożliwa.Pierwszymi,którzy jej nie chcą to lekarze.
A g***no pacjenta interesuje czy lekarz POZ wg pana Kraty miał czy nie miał kierować go do szpitala. Ma skierowanie i zgłasza się z nim na wyznaczenie terminu przyjęcia. Lekarz POZ zatrudniony w ramach NFZ jest uprawniony do wystawienia skierowania do leczenia szpitalnego. Kropka. Koszt leczenia szpitalnego nie interesuje ani pacjenta ani lekarza POZ, interesuje za to płatnika NFZ no kogo jeszcze? Aaaa pana Kratę. Więc pan Krata jest zły, że ma leczyć za duże pieniądze pacjentów. Hmm to może trzeba zejść z kosztów np zwolnić pana Kratę? Zawsze to będzie trochę taniej dla szpitala a może i pacjenci będą czuli się lepiej.
Może należy lekarzom obciąć pensje o połowę? Też będzie taniej. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że ile by w system pieniędzy nie wpompować do lekarze je skonsumują. Może tu jest margines, z którego da się wycisnąć oszczędności?
Pan Krata niech swoje pretensje kieruje do NFZ i tam sobie wyjaśnia kto co może i powinien. Pacjent nie jest pana Kraty workiem treningowym aby na nim dawał swój upust i obarczał swoimi oczekiwaniami pod adresem innych lekarzy.
Panie Krata, czynicie cuda?
To poczytajmy wszyscy razem co wydarzyło się w dniu 13 mają tego roku
https://www.wprost.pl/kraj/11695795/walbrzych-pacjentka-zmarla-na-sor-nikt-sie-nie-zorientowal-mocna-relacja-rodziny.html
I jeszcze tu
https://uwaga.tvn.pl/reportaze/przewieziono-ja-na-sor-w-walbrzychu-nikt-nie-zauwazyl-ze-zmarla-st7969755
Pani Jadwiga zmarła czekając na pomoc z „zielonym kolorem”.
Który z lekarzy był wówczas na SOR?
Dowiemy się?
A operacje na mózgu? Usunięcie guza, który powodował nopady padaczki. Pacjent przyjęty na termin, zoperowany, jednego naczynia nie zamknięto, kilka wtórych operacji, pacjent nie wyszedł już z tego szpitala – zmarł, wcześniej tracąc mowę. To mój wujek. Mógł jeszcze żyć. Wystarczyło nie poddać się operacji. Od przyjęcia do zgonu spędził miesiąc czasu w tym szpitalu. To też pan Krata nazwie medycyną czy cudem?