Niedzielny mecz MKS-u Szczawno Zdrój rozpoczął się od gola w 2. minucie, którego zdobył Tomasz Czechura. To „ustawiło” mecz na następne minuty, bo przyjezdni mieli w głowie wysokie porażki drużyn przyjeżdżających do uzdrowiska. Drugiego gola dla podopiecznych Wiesława Walczaka zdobył w 23. minucie Bartłomiej Borkowski. Po 45 minutach zawodnicy zeszli na przerwę przy prowadzeniu MKS-u 2:0.
Po zmianie stron przebieg gry nie uległ zmianie. Przewagę nadal mieli gospodarze, ale nie potrafili przekuć jej na podwyższenie wyniku. Na przeszkodzie stały niecelne strzały lub dobre interwencje Jakuba Łaby w bramce gości z Wiśniowej. Im dłużej trwało spotkanie, tym gra się zaostrzała. Doszło także do utarczek słownych miedzy sędziami i zawodnikami gości. A wszystko zaczęło się od minimalnie niecelnego strzału jednego z zawodników MKS-u. Piłka przeleciała obok słupka, odbiła się od siatki okalającej boisko i spadła na siatkę bramki. W pierwszej chwili sędzia odgwizdał zdobycie gola. Na szczęście po chwili dostrzegł swoją pomyłkę. Jednak do końca meczu zawodnicy Wiśniowej mieli pretensję do sędziego liniowego, że nie zareagował od razu na pomyłkę głównego i nie szczędzili ironicznych uwag wobec arbitra, wysyłając go na emeryturę.
Trzeciego gola zdobył Tomasz Czechura z ponad 25 metrów, wykorzystując wyjście bramkarza gości za pole karne. Gracze z Wiśniowej próbowali zdobyć choć honorowego gola, ale ich ataki rozbijała obrona MKS-u lub dobrze w bramce spisywał się Mariusz Gratkowski.
Po 10 kolejkach MKS pozostaje na pozycji lidera z kompletem zwycięstw. Na drugim jest Iskra Witków Śląski, która w 10. kolejce pokonała w Wałbrzychu Czarnych 2:0, ale i tak ma do Szczawna 10 punktów straty. Czarni spadli na miejsce trzecie, ale wiceliderowi ustępują tylko jednym punktem.
Za tydzień MKS wybiera się do Jaroszowa na mecz z Unią, Czarni w Jaczkowie podejmą Jokera.
MKS Szczawno-Zdrój – LKS Wiśniowa 3:0 (2:0)
Bramki: Tomasz Czechura – 2, Bartłomiej Borkowski – 1.
red.
fot. red.