– 1 lipca prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień w związku z funkcjonowaniem spółek. Postępowanie jest na wstępnym etapie. W tej chwili przesłuchujemy świadków, sprawdzamy bardzo obszerną dokumentację – wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej, Tomasz Orepuk i dodaje, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom.
To kolejny raz, kiedy Inwestycje Świdnickie brane są po lupę. Rok temu Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej badała szczegółowo sprawę powstania spółki i jej późniejszej likwidacji. Podczas ostatniego posiedzenia komisji ówczesny szef Inwestycji, Ryszard Wawryniewicz jasno i otwarcie mówi, iż wynik prac komisji był próbą manipulacji opinią publiczną. – Przez siedem miesięcy prac tej komisji ani razu nie zostałem zaproszony do udziału w niej. Nie miałem więc możliwości odpowiedzenia na te zarzuty a oskarża się mnie o sprawy poważne – mówił wtedy Ryszard Wawryniewicz. – Prowadziłem proces inwestycyjny z całą dobrą wolą i moją najlepszą wiedzą. To w jaki sposób jestem atakowany jest dla mnie przykrym doświadczeniem. Uważałem jednak wówczas i uważam dziś, że ten aqupark jest potrzebny. Wawryniewicz wyjaśniał też, że jego rolą jako szefa spółki było powiększenie początkowego kapitału i wypracowanie zysków. – Dlatego też wystawiłem na sprzedaż działki, których wartość najpierw została wyceniona poprzez operat szacunkowy i z naddatkiem wystawiliśmy je na sprzedaż. Pojawili się kupcy, którzy zapłacili cena końcową z postąpieniem. Powstały tam hale i nowe miejsca pracy – mówił rok temu Wawryniwicz, dodając, iż wypowiedzenie z funkcji prezesa złożył osobiście nie oczekując odprawy. Tuż po zakończeniu prac komisji Wawryniewicz zapowiedział, że przeciwko szefowi komisji, Józefowi Dalszyńskiemu złoży pozew oraz zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego niedopełnienia obowiązków, również przez przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Tego nigdy nie zrobił.
Przypomnijmy: kapitał spółki wynosił 3 290 000, stratę odnotowano na poziomie 608 597,00. W wartość strat weszły koszty płac, podatki, ZUS. Pensja dla prezesa wyniosła 224 727,95, dla dyrektora ds.operacyjnych 63 847, 94, dla pracownika spółki 68 657,98 złotych. Poprzez próbę unieważnienie przez prezydenta uchwały likwidującej spółkę, ponoszono kolejne zbędne koszty. W sumie ponad 70 tysięcy złotych. Dochodzą do tego jeszcze koszty związane m.in z funduszem pracowniczym. Dla radnych niezrozumiałe było także wydatkowanie pieniędzy na imprezy kulturalne. Inwestycje Świdnickie wsparły: Europiknik za 2460 zł z Vat, Edycja Międzynarodowych Świdnickich Nocy Jazzowych 10 tysięcy złotych. Zlecono także wykonanie 3 obrazów.
O komentarz poprosiliśmy Wojciecha Murdzka, obecnie posła, wcześniej prezydenta Świdnicy.
– To doniesienie to przejaw zwykłej złośliwości i nic więcej. Wysiłek włożony w przygotowanie aquaparku, co trzeba powiedzieć głośno, został zwyczajnie zmarnowany, pieniądze też. Nic więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ nie znam dokładnie szczegółów zawiadomienia – mówi Wojciech Murdzek.