Do komisariatu na Białym Kamieniu zgłosił się mężczyzna twierdząc, że został napadnięty, pobity i okradziony przez czterech bandytów. W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było kilku policjantów, którzy jednak w trakcie śledztwa udowodnili, że żadnego rozboju nie było. Okazało się też, że 48-latek wymyślił całą historię, by mieć usprawiedliwienie na nieobecność w pracy. Powodem bumelki była suto zakrapiana alkoholem impreza, po której mężczyzna musiał odpocząć.
Postawiono mu zarzut składania fałszywych zeznań. „Fantasta” złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jeżeli zostanie on odrzucony, to to będzie mógł odpocząć od pracy nawet 3 lata. Za kratami.
opr. red.