O bulwersującej sprawie pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Mieszkaniec Ukrainy, który pracował w Świdnicy najpierw wspólnie z oprawcami pił alkohol na ławce w centrum miasta. Potem „impreza” przeniosła się do jednej z komórek poza centrum. Tu rozegrał się dramat. Oprawcy bili i kopali mężczyznę, grozili pozbawieniem życia. Potem przystawiali mu nóż do gardła i nacinali uszy żądając pieniędzy. Mężczyzna stracił w końcu przytomność. Jakby tego było mało wywieźli go do lasu i rozebrali do naga. Pomogli mu przypadkowi turyści, którzy natychmiast powiadomili policję.
Cała szóstka znana jest świdnickiej policji. W toku składanych przez siebie zeznań wszyscy podkreślali, że narodowość ofiary nie miała dla nich żadnego znaczenia a sam poszkodowany miał być według nich ukraińskim gangsterem. Tym wyjaśnieniom nie dała wiary prokuratura i w lipcu wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko sześciu sprawcom.
Wszyscy oprawcy zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec oskarżonych tymczasowy areszt.
Za popełnione czyny grozi im kara pozbawienia wolności od 3 do 15 lat.