Sobotni mecz Górnika Wałbrzych ze Stilonem Gorzów był typową „młócką” o ligowe punkty. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie, wałbrzyszanie mieli jedną stuprocentową okazję do zdobycia gola (2. minuta), ale Marcin Orłowski nie wykorzystał bardzo dobrej centry Michała Oświęcimki, główkując nad bramką gości. Przez resztę pierwszej połowy gra toczyła się w środku pola, choć nie można odmówić ambicji wałbrzyszanom, którzy głównie za sprawą Oświęcimki i Damiana Migalskiego próbowali zmienić wynik spotkania. Jeszcze w ostatnich sekundach przed przerwą bramkę „do szatni” mógł zaaplikować gościom Dariusz Michalak, ale z kilku metrów w zasadzie podał piłkę bramkarzowi Stilonu.
Druga połowa była już dużo lepsza, choćby z powodu zdobycia dwóch goli przez biało-niebieskich. Pierwszego zdobył Damian Surmaj, który przejął piłkę odbitą od słupka po strzale Marcina Orłowskiego. Wynik meczu ustalił Bartosz Tyktor, który wykazał najwięcej sprytu w zamieszaniu podbramkowym po dośrodkowaniu Marcina Morawskiego.
Po tym zwycięstwie Górnik awansował na 5. miejsce w tabeli grupy dolnośląsko-lubuskiej III ligi.
W środę wałbrzyszanie, grając w roli gości, podejmą na własnym boisku Bystrzycę Kąty Wrocławskie, która z powodu remontu własnego boiska zdecydowała się na takie rozwiązanie.
Czy będzie to 5. z rzędu wygrana Górnika na własnym boisku? O tym przekonamy się w najbliższą środę. Początek meczu o 17.00.
Górnik Wałbrzych – KS Stilon Gorzów Wielkopolski 2:0 (0:0)
Bramki: Sebastian Surmaj, Bartosz Tyktor
Kartki: Damian Szałas i Adrian Gołdyn (Stilon)
Górnik Wałbrzych: Kamil Jarosiński, Mateusz Sawicki, Dariusz Michalak, Bartosz Tyktor, Dominik Radziemski (Sławomir Orzech), Sebastian Surmaj, Michał Oświęcimka, Marcin Morawski, Jan Rytko, Damian Migalski (Maksym Tatuśko), Marcin Orłowski (Mateusz Sobiesierski). Trener: Robert Bubnowicz.
red.
fot. red.