– Nie możemy sobie tego uzmysłowić. Sąsiadka była cudownym, dobrym człowiekiem, który nigdy złego słowa na nikogo nie powiedział. W ten dzień wracała z kościoła ubrana na jasno: miała szary płaszcz, jasne rajstopy, poruszała się dosyć wolno, o kuli – mówi sąsiadka tragicznie zmarłej Pani Elżbiety, Dorota. – Byliśmy na miejscu, zaraz po zdarzeniu. Te obrazy nigdy nie znikną spod moich powiek, ciało zostało odrzucone o kilka metrów. Zabezpieczono także monitoring z pobliskiego kamieniarstwa, na którym widać cały wypadek. Teraz walczymy, aby zamontowano w tym miejscu latarnie oraz chociaż pulsacyjne światła – mówi nam pani Dorota.
Faktycznie, droga w tym miejscu jest bardzo niebezpieczna. Ruch jest ogromny, samochody poruszają się z dużą prędkością. Ratunkiem może być ograniczenie prędkości, fotoradar i obowiązkowe oświetlenie „zebry”. Sąsiedzi zabitej Pani Elżbiety zdecydowali, że nie mogą tak zostawić sprawy, o pomoc proszą władze gminy.
– Jest mi bardzo przykro z zaistniałej sytuacji. Składam wyrazy współczucia rodzinie zmarłej. Zdecydowanie jednak muszę zaprzeczyć, jakoby mieszkańcy dzwonili do Urzędu Miejskiego w sprawie oświetlenia przejścia dla pieszych w okolicach ul. Brackiej. Ponadto chciałbym wyjaśnić, że wypadek zdarzył się na drodze krajowej, którą zarządza i odpowiada także za to przejście dla pieszych Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a nie gmina. Mieliśmy kilka lat temu po wypadku na przejściu dla pieszych przy ul. Lipowej inicjatywę mieszkańców. Wtedy to zamontowano dodatkową sygnalizację pulsacyjną. Gmina wnioskowała w tym temacie do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W sprawie tego przejścia wystąpiliśmy w dniu 14 listopada 2016 r. o oświetlenie bądź oznakowanie pulsacyjne. Mimo tragicznego zdarzenia, obwinianie gminy za wypadek na drodze krajowej jest niezasadne i co najmniej nieeleganckie w stosunku do moich pracowników – wyjaśnia burmistrz.
Jak się okazuje problem niebezpiecznego odcinka drogi jest w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dobrze znany. – Problem ten jest obecnie przez nas analizowany, wkrótce będziemy mogli powiedzieć więcej na ten temat – mówi rzecznik GDDKiA, Maciej Wołodko.
33-letniemu kierowcy, który śmiertelnie potrącił 81-latkę postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu za to od 6 miesięcy pozbawienia wolności do lat 8. Wobec oskarżonego zastosowano także środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 3000 zł.