W „zielonym” sercu Europy – jak mawia włodarz miasta, rzut kamieniem od Europejki, ludzie żyją w „jaskiniach”. Miejska spółka, zarządzająca czymś, co na wyrost nazywa się lokalem mieszkalnym, inkasuje czynsz pozwalając na to, aby ciężko chory człowiek żył w urągających przyzwoitości warunkach.