Z informacji, których udzieliła nam straż miejska wynika, że były to dwie głowy, osiem racic i wnętrzności, co wskazuje na to, że „myśliwy” po zabiciu zwierząt zabrał części ciała przydatne do spożycia, a resztę porzucił.
Wszystko zostało zabezpieczone, a następnie uprzątnięte przez firmę zajmującą się utylizacją.
red.
fot. Paweł Domżał