Prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska podjęła, kilka lat temu, można by powiedzieć bezduszną decyzję o zwrocie dotacji przez świdnickie hospicjum, co w konsekwencji spowodowało zaprzestanie jego budowy i zwrot terenu w ręce miasta. Jej podjęcie nie nastręczyło Pani prezydent zbyt wiele dylematów i nie pochylała się za nadto nad interesem publicznym. W tym konkretnym przypadku prezydent w sposób bezduszny wyegzekwowała prawo. W innym sprawie, dotyczącej bogatego świdnickiego developera, nie była już tak stanowcza w swoich decyzjach i kilkakrotnie prolongowała mu termin zapłaty kar. Kar liczonych dziś w milionach złotych. Czy działania Pani Beaty Moskal-Słaniewskiej, opóźniające de facto termin zapłaty kar, nie pozwoliły, czasami, developerowi na spokojną sprzedaż wszystkich mieszkań i apartamentów i wycofanie się z polskiego rynku? Czy developer jest dzisiaj wypłacalny? Czy działania Pani prezydent w tym przypadku nie szkodzą miastu?