
Pan Wiesław, mieszkaniec Wałbrzycha przeżył w wałbrzyskim urzędzie miejskim chwile, których nie zapomni do końca życia. Jak mówi poszkodowany, który zgłosił pobicie do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu, strażnicy miejscy działający na polecenie prezydenta Romana Szełemeja, siłą uniemożliwili mu wejście do publicznego urzędu. Jak relacjonuje Wałbrzyszanin – trzech strażników, z czego jeden był szczególnie agresywny, poniżyło go stosując przemoc cielesną i obśmiewając wyrzuciło z urzędu. Tylko interwencja jednej z kierowniczek spowodowała, że finalnie poturbowany Pan Wiesław dostał się do środka i załatwił sprawę.
Zapytaliśmy o zaistniałą sytuację Komendanta Straży Miejskiej w Wałbrzychu – nie znam sprawy – odpowiedział.
Romek ma pełne gacie? Ludzi się boi. Prymitywny przypadek.
Podobne akcje już w ratuszu były. Dwóch obrońców Szelemeja ze straży miejskiej próbowało tego samego z M.Majchrem i mec.Ludziakiem.Do obejrzenia na YT.
Czy nr 42 oraz nr 17, nadal pracują w straży miejskiej (o zgrozo) oraz czy zostali postawieni w stan oskarżenia?
Żaden nakaz, rozkaz, dyspozycja, wydana/wydany przez przełożonego nie uprawnia żadnego funkcjonariusza publicznego do jego/jej respektowania jeśli ten/ta narusza obowiązujące prawo.
Znając Pana z reportażu to radzę się spodziewać, że sytuacja wyglądała z goła inaczej. Pan często lubi koloryzować i robić awantury z niczego, nie ukrywa też niechęci -czasem wręcz chorobliwej -w stosunku do władz miasta. Telewizja natomiast i ludzie odpowiadajacy za takie reportaże zawsze powinni zostawiać sobie pewien margines zaufania i dążyć do wyjaśnienia sprawy, a przede wszystkim kierować się bezstronnością, żeby przypadkiem sytuacja nie obrucila się przeciwko nim. Pamiętajmy, że medal ma zawsze dwie strony, a nic jeszcze nikomu nie zostało udowodnione.
Możliwe,ale: nie jest to pierwsza akcja w ratuszu że strony kompletnie nieprzygotowanych do takich sytuacji strażników miejskich.Wygląda na to,że oni dostają rozkaz w rodzaju: nie wpuścić za wszelką cenę.I tak robią.Nawet w stosunku do Dami. Po drugie: w takiej sytuacji rzecznik ratusza powinien NATYCHMIAST wydać oświadczenie, pokazać nagrania z monitoringu żeby pokazać że było inaczej.Niestety,tak nie jest.Wscieklych klientów w każdym urzędzie jest sporo.Ale tylko ratusz stosuje takie metody,żeby się ich pozbyć.
A ja mam proste pytanie: czy prawdą jest że strażnicy miejscy blokują FIZYCZNIE możliwość wejścia petentów udających się do gabinetow, do pokoi jakie znajdują się na piętrze UM?
Jeśli to robią to na podstawie jakich przesłanek?
Przychodzi „Kowalski” do UM w Wałbrzychu i co się tam dzieje?
Takie są realia https://www.facebook.com/watch/?v=1263202484911897