Warto było startować, wiele mnie to nauczyło

13ef.jpg

Frekwencja w Wałbrzychu to porażka dla miasta. Ludzie nie skorzystali z wyboru, który mieli, – mówi Dariusz Stawowy

2 thoughts on “Warto było startować, wiele mnie to nauczyło

  1. Wałbrzych – matecznik PO, lemingowe wybory kandydatów, głosowanie na partię i nazwiska a nie doświadczenia, programy, dokonania itd – w takim środowisku alternatywny kandydat nie ma najmniejszych szans jeśli nie ma struktur, zaplecza, współpracowników.

    Kalkulacja była prosta – głos na pana Stawowego mógł zostać oceniony przez wyborców jako możliwy głos stracony, bo nie rokujący zmian. Tu nie o długość kampanii chodzi a o kapitał, który niesie ze sobą kandydat i czy w ocenie wyborcy ma potencjalne szanse osiągnięcia sukcesu wyborczego.

  2. Panie Stawowy, podzielę się z panem moją refleksją jako osoba, której nie jest obojętny los Wałbrzycha.

    Jeśli chce pan realnie zaistnieć w tej batalii o władze miejskie to proszę pojechać do Szczawna Zdroju i w aleji przed Parkiem Zdrojowym zobaczy pan wiszący nadal baner kandydata Ćmikiewicza na burmistrza. Tam, obok jego wizerunku, pokazane są wszystkie kandydatury na radnych, zespół ludzi bezpartyjnych, z którymi cała ta ekipa nosiła się z zamiarem rządzenia i uzyskała poparcie mieszkańców. Tak samo pan powinien robić. Pokazać nie tylko swoją osobę.

    Druga uwaga. Nie wiem po co pan wystąpił pod szyldem 2050. Gdyby pan nie wiedział to pana uświadomię, że działania Hołowni z 2050 to są czyny, które podlegać będą ocenie sądów jako przestępcze. Jawne łamanie Konstytucji RP, choćby w zakresie źródeł prawa, to jest zamach stanu na ustrój państwa. Po co panu była latka „Hołowni” w tych wyborach? Czy to świadome popieranie działań Hołowni z ostatnich miesięcy czy pana niedopatrzenie? Bo jeśli pan popiera to co zrobił Hołownia to ja cieszę się, że pan przegrał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *